Bitwa pod Grunwaldem Wielka Wojna | |
Czas |
15 lipca 1410r. |
Miejsce |
pola pomiędzy Grunwaldem, Stębarkiem i Łodwigowem |
Wynik |
zwycięstwo połączonych sił polsko-litewskich |
Bitwa pod Grunwaldem (w literaturze niemieckiej pierwsza bitwa pod Tannenbergiem) – jedna z największych bitew w historii średniowiecznej Europy (pod względem liczby uczestników), stoczona na polach pod Grunwaldem 15 lipca 1410, w czasie trwania wielkiej wojny, między siłami zakonu krzyżackiego wspomaganego przez rycerstwo zachodnioeuropejskie (głównie z Czech, z wielu państewek na Śląsku, z Pomorza Zachodniego i z pozostałych państewek Rzeszy), pod dowództwem wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena, a połączonymi siłami polskimi i litewskimi (złożonymi głównie z Polaków, Litwinów i Rusinów) wspieranymi lennikami obu tych krajów (Hospodarstwo Mołdawskie, Księstwo Mazowieckie, Księstwo Płockie, Księstwo Bełskie, Podole i litewskie lenna na Rusi) oraz najemnikami z Czech, Moraw i z państewek ze Śląska oraz uciekinierami ze Złotej Ordy i chorągwiami prywatnymi (między innymi chorągiew z Nowogrodu Wielkiego księcia Lingwena Semena), pod dowództwem króla Polski Władysława II Jagiełły.
Bitwa ta zakończyła się zwycięstwem wojsk polsko-litewskich i pogromem sił krzyżackich, nie została jednak wykorzystana dla całkowitego zniszczenia zakonu.
Podłoże
Na początku XIII wieku książęta Władysław Odonic, Konrad mazowiecki, Mściwój I gdański, Leszek Biały i Henryk Brodaty prowadzili akcję chrystianizacyjną na terenach pogańskich Prus. Akcję misyjną prowadził opat zakonu cystersów w Łeknie i zakon rycerski braci dobrzyńskich, powołany w tym celu przez księcia Konrada. Akcje te – podobnie jak akcja biskupa Chrystiana w oparciu o fundację dobrowską – nie przyniosły jednak spodziewanych efektów.
W tej sytuacji w 1226 roku książę mazowiecki Konrad zaprosił, za namową Jadwigi Śląskiej, na swoje ziemie zakon krzyżacki, oddając mu w dzierżawę ziemię chełmińską, gdzie zakon znalazł dogodną bazę do walk z plemionami Prusów, które zagrażały ciągłymi najazdami północnym rubieżom Mazowsza. Cesarz rzymski Fryderyk II oraz papież Grzegorz IX oficjalnie zezwolili zakonowi założyć swoje własne księstwo na terenach odebranych Prusom. Formalnie Księstwo to miało stać się częścią Cesarstwa Rzymskiego i jednocześnie lennem książąt mazowieckich.
Oprócz napływania kolejnych braci i kolonistów niemieckich, zakon otrzymał wsparcie papieża – wyprawy przeciw Prusom zyskały rangę krucjat, w których brali udział także polscy książęta. W 1235 do Krzyżaków przyłączyli się bracia dobrzyńscy, a w 1237 zakon kawalerów mieczowych zawarł z nimi sojusz polityczno-militarny, będący właściwie unią tych dwóch zakonów.
W XIII wieku stosunki polsko-krzyżackie były dobre, lecz wiek XIV - wraz ze wzrostem potęgi zakonu - przyniósł zmianę. Będąc królem Polski, Wacław II Czeski zawarł z Brandenburczykami umowę, na mocy której miał oddać Pomorze Gdańskie w zamian za Nową Marchię. Ostatecznie do zamiany nie doszło z powodu śmierci króla, jednak w 1308 Brandenburgia postanowiła skorzystać ze słabości państwa Władysława Łokietka i zajęła Pomorze. Książę zmuszony był zwrócić się o pomoc do Krzyżaków, którzy wyparli najeźdźców. Za swoją pomoc zażądali jednak wysokiej zapłaty, przewyższającej wartość odbitych ziem. Wobec odmowy zapłaty przez Władysława zagarnęli całe Pomorze Gdańskie w 1309 roku. Osłabiona w tym czasie Polska, podzielona wciąż na dzielnice, nie była w stanie natychmiast przeciwstawić się agresji, co spowodowało utratę tych ziem na długie lata.
W 1320 roku królem został Władysław I Łokietek, który wygrał proces z Krzyżakami przed sądem papieskim w Inowrocławiu. Wyrok z 1321 roku nakazał im zwrot Pomorza Gdańskiego Polsce, ale zakon, mimo polskich akcji dyplomatycznych i orzeczeń sądów papieskich, nie zamierzał zwrócić tych ziem.
W 1331 doszło do zawarcia groźnego dla Polski sojuszu Jana Luksemburskiego z Krzyżakami. Ci ostatni, licząc na wspólną akcję pod Kaliszem, najechali kraj od północy. Łokietek postanowił zaatakować część ich sił. 27 września 1331 roku doszło do starcia pod Płowcami na Kujawach. Bitwa nie została jednoznacznie rozstrzygnięta, lecz to strona polska zrealizowała swój cel – kampania Krzyżaków na ziemiach polskich została przerwana. Jednak już 9 kwietnia 1332 roku zakon ponownie napadł na Polskę, zagarniając Kujawy i ziemię dobrzyńską.
25 kwietnia 1333 na tronie polskim zasiadł syn poprzedniego króla, Kazimierz. Okazał się władcą niezwykle sprawnie poruszającym się w świecie dyplomacji. W 1335 doprowadził do I Zjazdu Wyszehradzkiego, na którym za cenę 20 tysięcy kop groszy praskich oraz uznanie zwierzchności Jana Luksemburskiego nad Śląskiem, król Czech zrzekł się wszelkich praw do korony polskiej. Oznaczało to ostateczne przekreślenie sojuszu czesko-krzyżackiego. Ponadto usiłowano rozstrzygnąć sprawę utraconych przez Polskę ziem - jednak ponieważ rezultaty nie zadowalały króla polskiego, zdecydował się on na oddanie sprawy pod sąd papieski. Wyrok z 16 września 1339 nakazywał zwrot Kujaw, ziemi dobrzyńskiej i Pomorza Gdańskiego. Był to już drugi wygrany przez stronę polską proces, ale Krzyżacy ponownie nie zgodzili się na oddanie zagrabionych ziem.
Tymczasem zmarł książę Rusi Halickiej Bolesław Jerzy II, który przed śmiercią uczynił swym sukcesorem Kazimierza, co postawiło przed polską polityką zagraniczną nowe wyzwanie. Król musiał dokonać wyboru, gdyż Polska nie była wówczas na tyle silna, by podjąć się walki na dwóch frontach.
Kazimierz Wielki uznał, że lepszym nabytkiem dla Korony byłoby uzyskanie terenów księstwa ruskiego, w związku z czym spór z zakonem należało załagodzić. W tych warunkach doszło w roku 1343 do zawarcia pokoju w Kaliszu, dzięki któremu zapewniony został rozejm, a Polska odzyskała Kujawy i ziemię dobrzyńską. Poza tym Kazimierz Wielki zachował tytuł władcy Pomorza Gdańskiego, co w przyszłości mogło stanowić podstawę do ewentualnych roszczeń ze strony polskiej.
W 1397 na ziemiach zakonu powstała organizacja mająca bronić interesów lokalnego społeczeństwa przed uciskiem krzyżackim: Związek Jaszczurczy. Początkowo swoim zasięgiem obejmował jedynie ziemię chełmińską, z czasem jednak się rozrósł i stał się podstawą dla kolejnej struktury: Związku Pruskiego.
Kolejny kryzys we wzajemnych stosunkach nastąpił w 1401, tuż po zawarciu przez Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie unii wileńsko-radomskiej. Młodszy brat króla Władysława Jagiełły, Świdrygiełło, przeciwnik porozumienia polsko-litewskiego, stanął na czele buntu przeciw Witoldowi. Postanowił także poszukać wsparcia u Krzyżaków, którzy byli zainteresowani osłabieniem Litwy - jednak znów udało się zapobiec wojnie i w 1404 roku strony zawarły pokój w Raciążu, gdzie Witold przedstawił także polskie postulaty dotyczące kwestii utraconych ziem. Polska odkupiła ziemię dobrzyńską.
Tymczasem powrócił problem Santoka i Drezdenka, gdy w 1402 roku zakon krzyżacki nabył Nową Marchię. Podporządkowanie sobie tych grodów przez państwo zakonne doprowadziło do utwardzenia stanowiska Polski w kwestiach krzyżacko-litewskich. Gdy wielkim mistrzem został zwolennik konfrontacyjnej polityki wobec Polski, Ulrich von Jungingen, wybuch wojny stał się już tylko kwestią czasu.
Źródła
Istnieje kilka zachowanych źródeł dotyczących Bitwy pod Grunwaldem i większość z nich zachowało się w polskich źródłach. Najważniejszym z nich jest tzw. "Kronika Konfliktu (łac.Cronica conflictus Wladislai regis Poloniae cum Cruciferis anno Christi 1410), która została napisana w roku, w którym bitwa się odbyła przez naocznego świadka. Przypisywana jest ona podkanclerzemu Królestwa Polskiego Mikołajowi Trąbie, późniejszemu arcybiskupowi gnieźnieńskiemu lub sekretarzowi królewskiemu Zbigniewowi Oleśnickiemu późniejszemu kardynałowi i biskupowi krakowskiemu. Kolejnym źródłem jest Kronika Historiae Polonicae spisana przez Jana Długosza w latach (1415–1480), który batalii grunwaldzkiej poświęcił kolejne dzieło manuskrypt pt. Banderia Prutenorum zawierający obrazy oraz łacińskie opisy flag Krzyżackich zdobytych pod Grunwaldem. Niemieckim źródłem jest Kronika Johanna von Posilga.
Przyczyny
Wiosną 1409, dzięki zabiegom wielkiego księcia litewskiego Witolda, wybuchło antykrzyżackie powstanie na Żmudzi. Wielki mistrz zakonu, Ulrich von Jungingen, wystąpił do króla Polski, Władysława Jagiełły, o zachowanie neutralności Polski w konflikcie Zakonu z Litwą popierającą Żmudź. Król odmówił. W konsekwencji wielki mistrz zmienił kierunek ataku i w pierwszych dniach sierpnia 1409 roku oddziały zakonne przekroczyły granice Polski, zajęły Ziemię Dobrzyńską i najechały Kujawy i Wielkopolskę. Jagiełło szybko odzyskał Kujawy i odbił Bydgoszcz, ale działania militarne kampanii 1409 roku na tym zakończono. 8 października 1409 roku pod zamkiem bydgoskim zawarto rozejm, który miał obowiązywać "do dnia św. Jana" – 24 czerwca 1410 roku. W umowie pośredniczyli książęta śląscy przysłani przez króla czeskiego Wacława: wrocławski, świdnicki i oleśnicki. Na mocy rozejmu Ziemia Dobrzyńska pozostała w rękach krzyżackich, a spór miał rozstrzygnąć król czeski. Zapisy rozejmu, z pozoru bardzo korzystne dla strony krzyżackiej, dawały Jagielle czas na zorganizowanie wyprawy wojennej w roku następnym. W Krakowie i Malborku rozpoczęto przygotowania do decydującego starcia. Obie strony położyły nacisk na działania dyplomatyczne. Krzyżacy już w grudniu 1409 roku zawarli sojusz z królem węgierskim, Zygmuntem Luksemburskim, który usiłował rozbić unię polsko-litewską. Po stronie Zakonu opowiedzieli się książęta Pomorza Zachodniego. Pospieszyli też liczni rycerze z zachodniej Europy. Państwa Unii zawarły pokój z Wielkim Księstwem Moskiewskim oraz przymierze z Mołdawią. Gotowość pomocy zaoferował pretendent do tronu tatarskiego, lennik Wielkiego Księcia Witolda, chan Złotej Ordy Dżalal ad-Din, syn Tochtamysza. Wszystkie strony dokonały zaciągu rycerzy. Polacy prowadzili werbunek w Czechach (stąd przybyło niemal 3000 zaciężnych pod wodzą Jana Sokoła).
Planowanie
Szczegółowy polski plan wojenny kampanii 1410 roku zaplanowano prawdopodobnie w Brześciu Litewskim w grudniu 1409, podczas narady króla Jagiełły z Witoldem, z udziałem podkanclerzego koronnego Mikołaja Trąby. Główne natarcie postanowiono skierować na Malbork z zamiarem zmuszenia Zakonu do podjęcia walnej rozprawy. Jako miejsce ostatecznej koncentracji wojsk wybrano Czerwińsk nad Wisłą.
Przygotowania militarne
Zakon był świadom przygotowań strony polsko-litewskiej i spodziewał się dwukierunkowego ataku – Polaków na Pomorze Gdańskie i Litwinów w kierunku Żmudzi. By odeprzeć to zagrożenie, Ulrich von Jungingen skoncentrował część swych sił pod Świeciem, pozostawiając jednocześnie znaczną część swej armii w zamkach na wschodzie – w Ragnecie w pobliżu Giżycka i Memelu (Kłajpeda). Polacy i Litwini nadal ukrywali swoje intencje, organizując kilka rajdów głęboko na terytorium wroga. Ulrich von Jungingen poprosił o przedłużenie rozejmu do 4 lipca, by mogli przybyć zaciężni z zachodniej Europy. Strona polsko-litewska miała wystarczająco dużo czasu, żeby zebrać siły.
30 czerwca 1410 oddziały z Wielkopolski i Małopolski przekroczyły pod Czerwińskiem Wisłę, po moście pontonowym, i 2 lipca połączyły się z siłami z Mazowsza i Litwy. Połączone wojska dzień później podjęły marsz, pozorując atak na zajętą przez Krzyżaków w roku poprzednim ziemię dobrzyńską, ale po tygodniu wkroczyły na terytorium zakonu krzyżackiego, kierując się wprost na stolicę zakonu w Malborku. Krzyżacy zostali całkowicie zaskoczeni.
5 lipca doszło do potyczki wojska pod dowództwem Janusza Brzozogłowego, który pokonał krzyżacką załogę Świecia. Następnie do Jagiełły przybyli posłowie Zygmunta Luksemburczyka, którzy proponowali przeprowadzenie sądu polubownego z udziałem króla Węgier. Jagiełło postawił jednak twarde warunki w przewidywaniu, że Krzyżacy je odrzucą. (W obecności posłańców węgierskich, 6 lipca, Witold przeprowadził przegląd wojsk.) Ulrich von Jungingen odpowiedział, że uczyni wszystko, by zniszczyć siły przeciwnika. 7 lipca wojska polsko-litewskie zajęły Bądzyn, ujawniając tym samym, iż zmierzają w głąb terytorium państwa krzyżackiego. Pod Bądzynem zatrzymały się na dwa dni, po czym kontynuowały marsz i, 9 lipca, weszły na terytorium Prus. Po przebyciu granicy po raz pierwszy podniesiono wszystkie chorągwie i odśpiewano Bogurodzicę. 10 lipca sprzymierzeni wyruszyli ze swojego obozu pod Lidzbarkiem, pozostawiając w nim część sił. Po dwóch milach marszu podjazd polski natknął się na spore siły nieprzyjaciela, które obsadziły przeprawę nad Drwęcą. Okazało się, że Ulrich von Jungingen rozpoczął pospieszną koncentrację swoich wojsk przez wycofanie ich spod Świecia i zdecydował się zorganizować linię obrony na rzece Drwęcy.
Brody przez rzekę były ufortyfikowane przy pomocy palisad, a pobliski zamek w Kurzętniku wzmocniony. Po naradzie z powołaną radą wojenną Jagiełło postanowił ominąć zastawioną pułapkę i obejść wojska zakonne od wschodu. Wojska unii wycofały się 11 lipca spod Kurzętnika i następnie przez Lidzbark Welski i Działdowo (a ich część, prawdopodobnie oddziały litewskie i tatarskie, również przez Nidzicę) kontynuowały marsz w kierunku Malborka. 13 lipca siły sprzymierzonych dotarły do miasta (i zamku) Dąbrówna, które zostało zdobyte, splądrowane i spalone. Po jednodniowym postoju pod Dąbrównem wojska polsko-litewskie ruszyły, przed świtem 15 lipca, wszystkimi drogami w kierunku Ulnowa i jeziora Łubień na wschód od Grunwaldu, gdzie rozłożyły się obozami. Tymczasem wojska krzyżackie, po odejściu wojsk polsko-litewskich znad Drwęcy, pomaszerowały przez Bratian i Lubawę w kierunku Grunwaldu i Stębarka, z zamiarem przecięcia drogi wojskom królewskim.
Pole bitwy
Okolice wiosek Grunwald, Łodwigowo i Stębark to teren pofałdowany, przecięty sporym strumieniem i obfitujący w jeziora, o wzgórzach sięgających nawet 200 m, ale łagodnych w spadku i przedzielonych rozległymi dolinami. Teren był częściowo zalesiony, a wzdłuż dróg ze Stębarku do Łodwigowa rosły rozłożyste dęby. Szata roślinna, w roku 1410 znacznie bogatsza niż obecnie, jak również uformowanie terenu, nie pozwalało zorientować się co do jakości i ilości wojsk przeciwnika, których po prostu nie było widać. Ulrich von Jungingen wybrał więc pole bitwy dobrze, gdyż znakomicie nadawało się ono do przygotowywania zasadzek i niespodziewanych manewrów. Jednak teren nieprzejrzysty dla Polaków i Litwinów nie stawał się przejrzystszym dla Krzyżaków - pojął to również Jagiełło, który z Witoldem i towarzyszącymi im rycerzami objeżdżał okolicę rankiem 15 lipca.
Przebieg bitwy
Rankiem 15 lipca 1410 roku obie armie stanęły naprzeciw siebie. Wojska polskie i litewskie rozlokowane były na wschód od Łodwigowa i Stębarka, na skraju i częściowo w lasach, w pobliżu jeziora Łubień. Lewe skrzydło tworzyły główne siły polskie, pod dowództwem marszałka Zbigniewa z Brzezia, i składały się w większości z ciężkiej jazdy. Prawe skrzydło wojsk koalicji tworzyło rycerstwo z Wielkiego Księstwa Litewskiego, pod dowództwem wielkiego księcia Witolda, składające się w większości z lekkiej kawalerii. Wśród sił prawego skrzydła były chorągwie z całej Litwy, jak również posiłkowe oddziały Tatarów, prowadzone przez chana Dżalal ad-Dina, oddziały mołdawskie przysłane przez hospodara Aleksandra Dobrego oraz prawdopodobnie oddziały serbskie. Centrum stanowiły zaciężne rycerstwo z Czech i Śląska oraz trzy chorągwie smoleńskie. Całością wojsk unii dowodził król Władysław Jagiełło.
Jak podaje Jan Długosz, przed rozpoczęciem batalii trzystu najemnych żołnierzy czeskich wycofało się bez wiedzy króla z pola bitwy. Zawrócili jednak, gdy podkanclerzy Królestwa Polskiego, Mikołaj Trąba, napotykając ich na swojej drodze, wypomniał im strach przed wojskami zakonnymi. Mimo to podczas bitwy najemnicy z Czech i Moraw z chorągwi św. Jerzego prawdopodobnie ponownie opuścili plac boju, za namową swojego chorążego Jana Sarnowskiego. Również tym razem dostrzegł ich Mikołaj Trąba i oskarżył Jana o zdradę.
Bitwa rozpoczęła się około południa. Naprzeciw wojsk wielkiego mistrza – ...a dzieliła ich nawzajem od siebie odległość jednej strzały – stały ukryte w lasach armie sprzymierzonych. Długie wyczekiwanie w pełnym słońcu sprowokowało wielkiego mistrza do wysłania emisariuszy z prowokacyjnym podarunkiem: dwoma nagimi mieczami. Długosz tak opisuje ten fakt: Wielki mistrz pruski Ulryk posyła tobie i twojemu bratu... dwa miecze, ku pomocy, byś z nim i z jego wojskiem mniej się ociągał i odważniej, niż to okazujesz, walczył, a także żebyś dalej się nie chował i, pozostając w lasach i gajach, nie odwlekał walki. Niedługo potem całe wojsko królewskie zaśpiewało donośnym głosem ojczystą pieśń Bogurodzicę, a potem wznosząc kopie rzuciło się do walki. Aby w ferworze walki można było rozpoznać się na polu bitwy, ustalono hasła, które brzmiały: Kraków, Wilno.
W przebiegu bitwy można wyróżnić pięć faz:
na początku bitwy lekka jazda litewska i tatarska uderzyła na artylerię i piechotę krzyżacką. Artyleria zakonu zdołała oddać dwie salwy i nie wzięła udziału w dalszej części bitwy.
II faza bitwy rozpoczęła się atakiem jazdy krzyżackiej na prawe i lewe skrzydło armii polsko-litewskiej i zderzeniem się ciężkiej jazdy obu stron. W efekcie powstały dwa ośrodki walki: prawe skrzydło wojsk litewsko-rusko-tatarskich przeciwko Krzyżakom w okolicach Stębarku i lewe skrzydło wojsk polskich i zaciężnych przeciw krzyżackim siłom głównym. Ta faza bitwy trwała około godziny.
III faza bitwy powstała, kiedy jazda krzyżacka odepchnęła w zażartej walce wojska litewskie (40 chorągwi) pod wodzą księcia Witolda w kierunku lasu i w efekcie nastąpiło załamanie się skrzydła litewskiego. Ta tzw. ucieczka Litwinów (według niektórych źródeł początkowo pozorowana) związała w pościgu poważne siły zakonne. Oddziały te wróciły na główne pole bitwy, przekonane o zwycięstwie zakonu, gdy wojska polskie na lewym skrzydle brały górę nad zakonnymi. W tej fazie bitwy Krzyżacy nieomal zdobyli wielką chorągiew królestwa i zaczęli nawet śpiewać pieśń zwycięstwa ("Chrystus zmartwychwstał", niem. Christ ist erstanden). Wówczas ...walczący pod nią rycerze podnieśli ją natychmiast... i pragnąc zetrzeć haniebną zniewagę, w najzaciętszy sposób atakują wrogów i rozbijają ich kompletnie[18]. Faza ta trwała 2-3 godziny.
w IV fazie nastąpił atak odwodu 16 chorągwi wielkiego mistrza oraz walka w centrum i na lewym skrzydle polskim. Z kolei atak odwodów polskiej jazdy rozerwał zasadniczy korpus sił krzyżackich oraz umożliwił przeprowadzenie decydującego ataku odwodów lekkiej jazdy ukrytej w zaroślach. Nastąpiło okrążenie i klęska wojsk krzyżackich. Faza ta trwała od 1 do 2 godzin.
V fazą było zdobycie taborów i obozu krzyżackiego oraz pościg wyniszczający za uciekającymi wojskami krzyżackimi.
Bój trwał ponad sześć godzin i skończył się przed zachodem słońca. Przewagę na placu boju miały praktycznie cały czas (oprócz fazy III, kiedy nieco zaskoczone siły polsko-litewskie dały się zepchnąć do defensywy) wojska dowodzone przez króla Polski.
Wiele bywało w owych czasach na świecie bitew i spotkań, ale nikt z żywych ludzi nie pamiętał tak straszliwego pogromu. Padł pod stopami wielkiego króla nie tylko zakon krzyżacki, ale i całe Niemcy, które najświetniejszym rycerstwem wspomagały oną "przednią straż" teutońską, wżerającą się coraz głębiej w ciało słowiańskie.
Znaczenie bitwy
Witold w wyobrażeniu Jana Matejki. Na obłoku przedstawiony jest święty Stanisław
Gotycki relikwiarz wykonany w Elblągu w 1388 dla komtura krzyżackiego Dagistra von Lorich, zdobycz wojenna króla Władysława Jagiełły po bitwie pod Grunwaldem ofiarowana katedrze w Gnieźnie
Wynik bitwy miał zasadniczy wpływ na stosunki polityczne w ówczesnej Europie. Nie tylko załamał potęgę zakonu, ale również wyniósł dynastię jagiellońską do rangi najważniejszych na kontynencie. Według niektórych badaczy (np. Stefan Maria Kuczyński, Paweł Jasienica) – fenomenalny i dość niespodziewany generalny sukces odniesiony głównie siłami polskimi, spowodował poważny kryzys w stosunkach polsko-litewskich i zadecydował o kunktatorskiej postawie króla, który obawiając się nazbyt mocnego wzrostu znaczenia Polski w unii (która i tak była stroną silniejszą) opóźnił pościg za niedobitkami wojsk krzyżackich i ostatecznie nie zdobył osłabionego Malborka. Sama bitwa nie wniosła żadnych istotnych nowinek taktycznych (nie licząc użytego w przeprawie przez Wisłę mostu pontonowego). Po bitwie natomiast nastąpił powolny upadek znaczenia zagranicznych wojsk zaciężnych (wielu zaproszonych przez zakon znamienitych rycerzy z Europy Zachodniej widząc dysproporcję sił i przeczuwając klęskę nie przyjechało na pole bitwy). Rzeczą bez precedensu był natomiast wspaniałomyślny gest króla, który kazał odnaleźć zwłoki wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena i co ważniejszych braci oraz odesłać je z honorami do Malborka.
Trofeami wojennymi było przede wszystkim 51 chorągwi krzyżackich. Szczegółowy ich opis wraz z ilustracjami podał Jan Długosz w swoim dziele Banderia Prutenorum, spisanym w XV wieku. Część z nich została przyznana księciu Witoldowi, te które trafiły do wawelskiej katedry zostały w 1797 wywiezione przez Austriaków do Wiednia i ślad po nich zaginął. W 1937, na podstawie opisów z dzieła Długosza, chorągwie zostały zrekonstruowane[31] i umieszczone na Wawelu. Podczas okupacji niemieckiej hitlerowcy wywieźli je do zamku malborskiego[31]. Kolejnym trofeum były dwa słynne nagie miecze ofiarowane Jagielle przez Krzyżaków (przechowywane były w wawelskim skarbcu, później trafiły do kolekcji Izabeli Czartoryskiej w Puławach lecz w 1853 zostały wywiezione do Rosji i ślad po nich zaginął).
W bibliografii niemieckiej bitwa pod Grunwaldem występuje jako bitwa pod Tannenbergiem (Schlacht bei Tannenberg). Obecna nazwa tej miejscowości to Stębark.
Pole bitwy dotychczas nie doczekało się systematycznego przebadania pod względem archeologicznym. Istnieją dziewiętnastowieczne doniesienia o różnych przypadkowych odkryciach – np. w kościele w Stębarku przechowywano kilka kamiennych kul armatnich i elementy zbroi, a w zamku w Dąbrównie znaleziono siekierę bitewną i inne fragmenty zbroi. Polskie badania archeologiczne rozpoczęły się w 1958 i trwały do lat 90., lecz objęły niewielką część pobojowiska, m.in. nie odnaleziono wspomnianego przez kronikarzy miejsca pochówku kilkuset znaczniejszych rycerzy obu stron w okolicach stębarskiego drewnianego kościoła i nie przebadano pobliskich bagien, gdzie podobno zginęło wielu uciekinierów z pola walki. Odnaleziono kilka zbiorowych mogił w pobliżu ruin kaplicy wzniesionej przez Krzyżaków po bitwie. Szkielety nosiły ślady po ciosach zadanych mieczem, toporem czy po trafieniach bełtami z kuszy.
Uczestnicy bitwy pod Grunwaldem
Strona polska
Rycerstwo polskie zorganizowane było w 50 chorągwi, wśród których znajdowali się także zaciężni Czesi (Jan Žižka), Morawianie, Ślązacy, Szwajcarzy i lennicy polscy (Hospodarstwo Mołdawskie, Księstwo Mazowieckie, Księstwo Płockie, Księstwo Bełskie, Podole). Spośród tych wojsk szczególnie wyróżniła się Chorągiew Białego Niedźwiedzia z Chełma, która miała znaczący udział w bitwie (została za to wyróżniona przez Króla Polski Władysława Jagiełłę, który ufundował kościół pw. Rozesłania Apostołów w tym mieście). Litwa przysłała 40 chorągwi, które składały się z oddziałów litewskich i lenników litewskich na Rusi. W ramach wojsk litewskich walczyły także chorągwie złożone z Tatarów, którzy uciekli ze Złotej Ordy oraz oddziały przyprowadzone przez Lingwena z Republiki Nowogrodu oraz z Republiki Pskowskiej. Wśród uczestników tej bitwy, po stronie Królestwa wymieniani są m.in. rycerze: Zyndram z Maszkowic, oboźny wojsk polskich i dowódca wielkiej chorągwi ziemi krakowskiej, Marcin z Wrocimowic, chorąży chorągwi ziemi krakowskiej, Zawisza Czarny i jego brat Jan Farurej z Garbowa, wojewoda krakowski Jan z Tarnowa, Florian z Korytnicy, Paweł Złodziej z Biskupic, Mikołaj Powała z Taczewa, Jarand z Grabia, Dobiesław z Oleśnicy, Spytek I Jarosławski oraz Lingwen Olgierdowicz, Zygmunt Korybut, Jerzy Mścisławski, Petulin z Zimnej Wódki.
Wojska krzyżackie
Zakon krzyżacki wystawił 51 chorągwi (w tym dwie wielkiego mistrza), wśród których znajdowali się również goście zakonu z Niemiec, Szwajcarii, Śląska, Pomorza, Czech, Moraw oraz Inflant. Udział w bitwie po stronie zakonnej wzięli m.in. Frideric von Wallenrode, Konrad Lichtenstein, Thomas von Morheim, Wilhelm von Helfenstein, Heinrich von Schwelborn, Godfryd von Hatzlfeld, Burchard Wobeke, Arnold von Baden i Werner Tettingen. Według niektórych badaczy samych braci-rycerzy krzyżackich było pod Grunwaldem tylko około 250, resztę stanowili goście i zaciężni. Według najnowszych badań, po stronie krzyżackiej walczyli również Polacy (z Prus, Pomorza oraz Śląska m.in. książę oleśnicki Konrad VII Biały), a także Prusowie i Litwini zamieszkali na terenie Prus Zakonnych.
Sprawy niewyjaśnione
W literaturze podawane są różne – dość rozbieżne – szacunki liczebności wojsk (mówi się niekiedy nawet o sumie do 38 tys. wojsk zakonnych i do 43 tys. sprzymierzonych), ale przez większość historyków i badaczy są one podawane w wątpliwość. Przewaga liczebna wojsk unii nie jest kwestionowana, za to w wielu źródłach kwestionuje się poważne zagrożenie dla głównego obozu Jagiełły wskutek straceńczej szarży lekkozbrojnej jazdy krzyżackiej – wątek opisany przez Sienkiewicza.
Nie ma też pewności co do umieszczenia przez Krzyżaków wilczych dołów na polu bitwy. Wydaje się, że mieli za mało czasu na wykopanie tych pułapek.
Kolejnym niejasnym zagadnieniem są czyny Zbigniewa Oleśnickiego. W Kronice Długosza ma on wpierw na rozkaz Jagiełły obawiającego się o siebie próbować ściągnąć na pomoc chorągiew nadworną (dowodzący nią Mikołaj Kiełbasa nie wykonuje rozkazu, ponieważ spowodowałoby to zamieszanie w polskim szyku), a potem ma on zwalić z konia za pomocą złamanej kopii atakującego króla rycerza Lupolda von Kökeritza (król ma uderzyć kopią już pokonanego przeciwnika), a jeszcze później odmówić przyjęcia pasa rycerskiego, ponieważ „woli walczyć zawsze dla Chrystusa niż dla ziemskiego i śmiertelnego króla”. Opis ten wydaje się mało wiarygodny, ponieważ Długosz w młodości był sekretarzem Oleśnickiego i starał się go zawsze przedstawiać w jak najkorzystniejszym świetle. Ponadto występują w nim pewne sprzeczności dotyczące zachowania króla – najpierw jest on tak przestraszony, że wysyła Oleśnickiego po pomoc do chorągwi nadwornej, a później (przed atakiem Lupolda von Kökeritza) z trudem daje się powstrzymać od osobistego udziału w walce. Dlatego też część badaczy (np. Nadolski w pozycji „Grunwald 1410”) kwestionuje fakt zrzucenia z konia szarżującego Diepolda von Kökeritza przez Oleśnickiego i przyjmuje, że został on pokonany przez Jagiełłę i dobity potem przez Oleśnickiego. Opierają się oni na tym, że Oleśnicki wtedy był 21-letnim kancelistą, który nie miał za sobą ćwiczeń rycerskich, co oznacza że bardzo mało prawdopodobne jest, aby odważył się on zaatakować ułamkiem kopii szarżującego rycerza i atak ten był skuteczny; natomiast dobicie pokonanego przeciwnika nie stanowiło już trudności. Podobnie można rozpatrywać jazdę Oleśnickiego do chorągwi nadwornej. Jagiełło dysponował gońcami do przekazywania jego rozkazów, a w najważniejszych przypadkach posyłał osoby pełniące ważne urzędy i z racji tego cieszące się autorytetem. Jest bardzo prawdopodobne, że polecono wojsku ignorowanie rozkazów innych osób niż gońcy królewscy, garstka osób pełniących wysokie urzędy (np. podkanclerzy Trąba) i bezpośredni przełożeni. Dlatego też Jagiełło z pewnością był świadomy tego, że posyłanie nieznanego młodego kancelisty z rozkazem do chorągwi nadwornej byłoby bezcelowe, bo polecenia tego kancelisty i tak zostałyby zignorowane. W takiej sytuacji posłany zostałby goniec, albo ktoś znaczniejszy ze świty królewskiej, co jednak nie nastąpiło. Możliwe wytłumaczenie przyczyn jazdy Oleśnickiego (i jego późniejszego zachowania) to to, że na widok odwodu Wielkiego Mistrza uległ on panice i przestraszony pojechał do najbliższej chorągwi (chorągwi nadwornej); rycerze tej chorągwi mogli go wyśmiać, więc zawstydzony wrócił do świty królewskiej, gdzie także mógł zostać wyśmiany z powodu ucieczki, a następnie chcąc się zrehabilitować za to zaatakował już pokonanego Diepolda von Kökeritza.
Inną sprawą niewyjaśnioną są okoliczności śmierci dostojników Zakonu. W bitwie wzięło udział 250 braci zakonnych (prawie wszyscy bracia przebywający na terenie Państwa Zakonnego w Prusach), z których zginęło 203. Dla odmiany w armii polskiej wg Długosza zginęło tylko 12 znaczniejszych rycerzy. Kronika Jana Posilgego opisująca bitwę od strony krzyżackiej podaje, że „wróg szczególnie godził w braci”. Istotne jest także to, że Długosz nie podaje nazwisk polskich rycerzy, którzy mieli pokonać poszczególnych dostojników (pewien wyjątek jest czyniony dla Mszczuja ze Skrzynna, ale nawet w tym wypadku nie jest podawane jednoznacznie, że zabił on Wielkiego Mistrza). Możliwe wyjaśnienia:
dostojnicy Zakonu polegli z rąk osób spoza stanu rycerskiego (np. chłopskich piechurów);
dostojnicy Zakonu byli zabijani w celu ich „likwidacji” z naruszeniem obyczajów rycerskich;
dostojnicy Zakonu nie dorównali swojej „sławie”.
W XIX wieku pojawiła się teza o udziale piechoty chłopskiej po stronie polskiej, którą bardzo popierał Kuczyński. Zgodnie z tą hipotezą dostojnicy Zakonu mieli paść z rąk tych piechurów. Obecnie jednak uważa się, że w bitwie w ogóle nie uczestniczyła piechota chłopska, co eliminuje tę hipotezę. Można przyjąć także, że niektórzy zakonnicy polegli z rąk członków świty polskich rycerzy, ale osoby te przeważnie też należały do stanu rycerskiego, więc giermek, który pokonałby krzyżackiego komtura byłby uhonorowany.
Tezę o „likwidacji” z kolei wspiera Nadolski. Aczkolwiek takie działania są możliwe w pojedynczych przypadkach, to raczej dotyczyłyby sytuacji już po walce (np. zabicie Markwarda von Salzbacha na rozkaz Witolda – oficjalnie za obrazę matki Wielkiego Księcia, a faktycznie w celu uniemożliwienia mu ewentualnego wyjawienia konszachtów Witolda z Krzyżakami, w których to konszachtach zabity grał ważną rolę) i nie miało charakteru masowego, co wspiera kronika Posilgego, gdzie nie ma wzmianek o naruszeniu obyczaju rycerskiego, a także to, że później Zakon nie próbował wykorzystać takiej sprawy w wojnie dyplomatycznej z Polską i Litwą.
Ostatnia hipoteza opiera się na tym, że do bitwy pod Grunwaldem bracia zakonni byli postrzegani jako doskonali wojownicy i niezrównani szermierze, co wywodziło się z ich działań na początku podboju Prus i tego, że potem bracia incydentalnie walczyli osobiście (nikt zatem nie mógł zweryfikować tej legendy). Oczywiście świeżo wstępujący bracia mogli być doskonałymi rycerzami, to jednak bracia mieszkający w Prusach szybko otrzymywali różne stanowiska administracyjne (około 200 osób musiało zarządzać całym państwem), które wiązały się z obciążeniami czasowymi uniemożliwiającymi częste i długie ćwiczenia rycerskie. Podczas bitwy Polacy i Litwini mieli jednak dalej wierzyć w opowieści o niezrównanych szermierzach i stosownie do tego atakować braci zakonnych. W rezultacie atak, który mógłby zostać odparty przez wyszkolonego rycerza bywał zabójczy dla rzadko ćwiczącego się w rzemiosle rycerskim wyższego urzędnika – większość ocalałych braci to młodsi zakonnicy, którzy jeszcze nie otrzymali funkcji administracyjnych. W takiej sytuacji Długosz nie chciał umniejszać rangi zwycięstwa przez dezawuowanie obrazu braci zakonnych, więc pominął opis ich śmierci.
Inscenizacje bitwy
Co roku, w rocznicę bitwy, członkowie bractw rycerskich z całej Europy odgrywają pod Grunwaldem wydarzenia z 15 lipca 1410. Spektakl zawsze przyciąga kilkudziesięciotysięczne rzesze widzów. Charakter inscenizacji nie zawsze jest jednak zgodny z realiami historycznymi.
Tradycja bitwy grunwaldzkiej
Odwoływanie się do bitwy pod Grunwaldem stanowiło istotne narzędzie polityki i propagandy Władysława Jagiełły, ale w kolejnych wiekach pamięć o starciu stopniowo zanikała, ustępując zmitologizowanej wizji bitwy pod Płowcami. W publikacjach z I połowy XIX wieku wciąż jest to potyczka przedstawiana jako wydarzenie o pomniejszej wadze. Różni autorzy mylili nawet datę bitwy, przesuwając ją na 1409 lub 1411 rok. Także jej nazwa wciąż była płynna - poza Grunwaldem i Tannenbergiem występowało wiele form obocznych (np. Grinwald, Grünevald). Wykorzystywano też inne nazwy topograficzne (Ruda, Dąbrówno). Wzrost popularności tematu grunwaldzkiego przypada dopiero na drugą połowę stulecia i splata się z rozwojem sentymentów antyniemieckich w społeczeństwie polskim.
W 2010 przypadła 600 rocznica bitwy pod Grunwaldem. W związku z obchodami wiele instytucji państwowych i społecznych postanowiło upamiętnić to ważne z punktu widzenia historii Europy Środkowo-Wschodniej wydarzenie. List intencyjny w sprawie wspólnej organizacji obchodów 600. rocznicy bitwy pod Grunwaldem, podpisali 15 marca 2010 Vytautas Umbrasas i Piotr Żuchowski, odpowiednio wiceminister obrony kraju Republiki Litewskiej oraz sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP. Porozumienie dotyczyło wspólnych działań informacyjnych oraz wspólnej kampanii promocyjnej najważniejszych projektów kulturalnych związanych z tą inicjatywą. Organizatorami ze strony polskiej zostało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wraz z Narodowym Centrum Kultury.
Źródło: www.wikipedia.org
Zobacz też dotyczące tej bitwy obszerne opracowanie na www.historycznebitwy.info